Ślimaki bezskorupowe (pomrowy) to prawdziwa zmora ogrodnika i działkowca. Nie dość,że ohydne to jeszcze potrafią w błyskawicznym tempie wykończyć młode uprawy. Potrafią jeść wszystko co zielone i właśnie wzeszło... Ogórki, sałata, młode krzaczki pomidorów... To wszystko może paść łupem tych oślizłych żarłoków.
Pozbycie się ślimaków (pomrowów) z grządek wydaje się czasem zadaniem niewykonalnym.
- Ręczne zbieranie wydaje się pracą Syzyfa bo zebranych najeźdźców zastępują równie liczne rzesze, równie żarłocznych ślimaków (pomrowów).
- Sypanie trucizny... Bez sensu... To co rozsypiesz wniknie też do gleby i roślin w niej zakorzenionych. I tak truciznę wprowadzisz sam w coś co potem będziesz jeść.
- Posypywanie solą... Działa na ślimaki. Owszem zdychają ale dla roślin sól też jest szkodliwa.
Na szczęście żarłoczność i brak umiaru jakim cechują cię te obślizłe potwory jest tym co pozwala na to by sposobem pozbyć się ślimaków (pomrowów) z przydomowego ogródka.
Sposób 1 - Wywabienie bez niszczenia ślimaków
Można w pobliżu ogródka wysypać kupkę resztek kuchennych w postaci liści kapusty, obierek itp. resztek roślinnych... Gnijące resztki działają na ślimaki jak wabik.
Znaczna część potworów porzuci warzywa i przeniesie się do paśnika oferującego bardziej aromatyczny pokarm.
Niestety sposób ten ma jedną zasadniczą wadę. Ślimaki (pomrowy) nadal będą w pobliżu. A dostarczanie im pokarmu może wręcz tylko polepszyć ich warunki do życia oraz rozmnażania.
Sposób 2 - ostateczny
Jak się okazuje ślimaki (pomrowy) to "nałogowi alkoholicy", a zapach piwa jest dla nich wyjątkowo silnym wabikiem. Najtańsze piwo, nawet bez gazu, takie już całkiem niepijalne wlane do słoika tworzy pułapkę, w której topią się ślimaki.
Ten, który wlazł do środka już nie wyjdzie. A już po jednym dniu słoik może być pełen upitych i utopionych ślimaków.
Tylko co jakiś czas trzeba opróżniać słój i dolewać nową porcję wabika (piwa).
Jak widać alkohol odbiera "rozum" także ślimakom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz