Genealogią warto zainteresować się z wielu powodów.
Po pierwsze... Jest zajęcie, które dla osób ciekawych i chcących poznać historię swojej rodziny może być czymś naprawdę pasjonującym. Tylu informacji o pochodzeniu rodziny i nazwiska nikt inny nam nie dostarczy.
Czytanie metryk i kreślenie drzewa wciąga jak blogowanie... Tak, te zapisy w księgach będą dla pasjonata jak blog historyczno-obyczajowy pisany przez życie i plebanów w rodzinnych parafiach.
Można sięgać do wielu dokumentów... Nawet w gazetach z epoki będą informacje o naszych przodkach. A to już lektura ciekawsza niż pomponik czy inny plotek.
Z metryk można dowiedzieć się naprawdę wiele. Nawet czasem więcej niż chcieliby uczestnicy opisywanych w tych aktach zdarzeń. Czasem o rzeczach, które miały na zawsze pozostać tajemnicą... alkowy. :)
Zapisy w metrykach mogą wyprostować nasze pojmowanie świata i relacji społecznych. Jest w nich naprawdę dożo informacji o tym jak żyli nasi przodkowie i jaki był ich status społeczny. Oraz, że nic nie jest stałe na tym świecie. Bo naprawdę wiele może się zmienić na przestrzeni wieków.
Nazwisko kończące się na -ski wcale nie musi oznaczać szlacheckiego pochodzenia.
A to, że czyiś przodkowie w XIX wieku mieszkali w mieście np. Łodzi nie oznacza, że rodzina jest mieszczańska.
Taka wiedza o własnych przodkach zdecydowanie przydałaby się polityczno-obyczajowym celebrytom, którzy czasem rzucają tekstami o tym, że za pewne zjawiska odpowiadają np. potomkowie chłopów.
Gdyby tacy celebryci mieli w sobie odrobinę pokory i wiedzy o własnym rodowodzie to moim zdaniem nie byliby aż tak skorzy do segregacji ludzi ze względu na pochodzenie.
Bo jako naród (lub jak kto woli społeczeństwo) to wszyscy jesteśmy uformowani w wielkim tyglu procesów społeczno-historycznych. Dziedzicami tego wszystkiego co nam zostawili nasi przodkowie. Tradycji ludowej i dworskiej... A także tej, która pochodzi z innych kultur oraz narodów, które żyły wśród nas i obok nas.